"Piękno wszechświata. Superstruny, ukryte wymiary i poszukiwanie teorii ostatecznej" Brian Greene


Brian Greene, wybitny specjalista od teorii strun, odkrywa przed nami, warstwa po warstwie, kolejne tajemnice i pokazuje jedenastowymiarowy Wszechświat, w którym tkanka przestrzeni sama się rozdziera i scala, a cała materia – od najmniejszych kwarków po gigantyczne supernowe – powstaje w wyniku drgań mikroskopijnie małych pętli energii. Książka ta, jak żadna inna, przybliża nas do zrozumienia, jak działa Wszechświat. 

Chyba od dziecka mam smykałkę do przedmiotów ścisłych i chociaż w gimnazjum starałam się o przyjęcie do klasy językowej, to los zaprowadził mnie na profil matematyczno-przyrodniczy. Z matematyką zawsze się przyjaźniłam, ale przyroda? Chemia była w porządku, geografię tolerowałam, biologii nienawidziłam (do teraz). Jednak z fizyką zawsze było inaczej, nie rozumiałam jej, ale nie przeszkadzało to w cichej fascynacji i respekcie. Matematyka i fizyka, to dwa przedmioty, z którymi wiążę w tej chwili przyszłość, więc kiedy pojawiła się możliwość przeczytania "Piękna wszechświata", nie mogłam się oprzeć.

Brian Greene włożył w swoje pierwsze dzieło ogrom serca i z czystym sumieniem mogę przyznać, że wyszło mu to fenomenalnie. Nie trzeba mieć wiedzy elementarnej o wszechświecie, Maxwell'u czy Planck'u, chociaż wypada przyznać, że osobom wtajemniczonym będzie łatwiej pojąć materiał ukazany w tym tytule. Nie dyskwalifikuje to jednak mniej zaangażowanych w ten temat czytelników.

Osobiście o teorii strun wiedziałam niewiele, powodem jest zapewne brak tego zagadnienia w podstawie programowej szkoły średniej. Ten niezwykły koncept można nazwać stosunkowo świeżym i nadal nie do końca potwierdzonym. Autor wykłada nam go jednak krok po kroku, zaczynając od teorii względności i podstawowych prawach fizyki, jak prawo powszechnego ciążenia czy dualizmu korpuskularno-falowego światła. Dzięki temu z każdym przeczytanym rozdziałem jesteśmy bogatsi o podstawy, by finalnie móc to połączyć w skomplikowaną, ale intrygującą całość.

Plusem jest również fakt, że Greene nie przemilczał niektórych niezgodność, jakie zaistniały poprzez przedstawienie teorii strun szerszemu gronu, co mogłoby wydawać się logiczne, skoro autor jest zwolennikiem jej założeń. Sławny fizyk postanowił opowiedzieć całą prawdę i należą mu się za to wielkie brawa.

Więc jeśli interesuje was jak pogmatwany jest wszechświat, nie boicie się myślenia, że czas to tylko koncept i przede wszystkim lubicie zdobywać wiedzę, to mogę wam polecić tę pozycję. Na zachętkę dodam jeszcze, że autor ma poczucie humoru i nie raz się uśmiechniecie czytając o Chudym i Rudym ;) Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Zysk.

Lubicie książki popularnonaukowe?
Pozdrawiam,
Gabcia 


Komentarze