"Kosmiczne dziewczyny" Libby Jackson


Neil Armstrong, który wypowiedział słynne zdanie o „małym kroku dla człowieka” nigdy nie wylądowałby na Księżycu, gdyby nie pomoc kobiet. Kobiety na całym świecie – astronautki, matematyczki, inżynierowie, fizyczki, pilotki – wciąż przesuwają granice, do których dociera ludzkość i pomagają zrozumieć Wszechświat oraz miejsce, jakie zajmuje w nim człowiek.

Kosmiczne dziewczyny to zbiór pięćdziesięciu historii kobiet , których ciężka praca i marzenia stały się fundamentem w dążeniu ludzkości do gwiazd. Od Ady Lovelace, która wymyśliła prototyp komputera, przez kobiety kryjące się za misjami Apollo, poprzez astronautki bijące rekordy na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i pionierki nauki wytyczające drogę na Marsa, ta książka przedstawia wspaniałe i często niedoceniane bohaterki.


Uwielbiam kosmos i uwielbiam też porządną dawkę kobiecego wsparcia i akceptacji oraz poszanowania ich osiągnięć, dlatego czułam, że muszę zabrać się za tę książkę. „Kosmiczne dziewczyny” narobiły trochę szumu i ciężko się dziwić, skoro ten tytuł od razu rzuca się w oczy, wszak mogę z czystym sercem powiedzieć, że jest to jedna z najładniej wydanych pozycji w mojej biblioteczce.

Książka rozpoczyna się od obszernego wprowadzenia od Libby Jackson, autorki, która próbuje nam przybliżyć, nie tylko własną osobę i w jaki sposób dążyła do spełnienia marzeń, ale też dodaje do tego iście kosmiczne smaczki, które pozwalają nam lepiej zrozumieć jej (moim zdaniem uzasadnioną) dumę z własnych osiągnięć. Powiem wam, że całe to wprowadzenie jest nie tylko świetnie napisane, ale głośno mówi o tym, że nie powinniśmy wstydzić się lub rezygnować ze swoich pasji oraz pragnień. Autorka świetnie ubrała tę ważną myśl w słowa i jej elokwencja zrobiła na mnie ogromne wrażenie.

Jednak potem cały zamysł zaczyna się sypać. Mianowicie jak wiele można powiedzieć o kimś mając do dyspozycji jedną stronę? O postaci fikcyjnej pewnie dużo, ale opisane w tej książce kobiety zrobiły bardzo wiele dla przemysłu kosmicznego i w żaden sposób nie obwiniam tu autorki, myślę, że nie ona miała ostateczne zdanie w sprawie okrojenia tekstu, ale żadna z opisanych postaci lub grup kobiet, a było ich aż 50, nie zachęciła mnie do dalszego zagłębienia się w ich historię, co jest po prostu przykre.


Mimo, że „Kosmiczne dziewczyny” to dzieło wydawnicze pod względem estetycznym (w książce znajdziecie przepiękne ilustracje naprawdę utalentowanych studentek Londyńskiej Akademii Sztuk Pięknych, w tym dwóch Polek) i cały zamysł tego tytułu jest godny podziwu, to wykonanie merytoryczne jest niezbyt wybitne. Mówiąc szczerze, więcej dało mi wprowadzenie od Jackson niż jakakolwiek mini biografia zawarta w tej pozycji.

Myślę, że ta książka nadaje się na prezent dla dziecka, któremu chcemy przekazać, że może naprawdę wiele osiągnąć, jeśli tylko w siebie uwierzy, ale musimy zadbać o naprawdę dobrą rozmowę po takiej lekturze,bo ta pozycja sama w sobie niczego za nas nie zrobi. Nie jest to też tytuł dla pasjonatów kosmosu, a na to jednak liczyłam. 

Za możliwość przeczytania „Kosmicznych dziewczyn” bardzo dziękuję firmie Business & Culture.

Pozdrawiam,
Gabcia 



Komentarze

  1. Z opisu wydaje się fajną wartościową książka, szkoda że ten potencjał nie został do końca wykorzystamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również tak uważam, zwłaszcza, że styl pisania autorki miał wielki potencjał

      Usuń
  2. Szkoda, że to wszystko się tak potoczyło...myślę, że była by to wartościowa książka o nas kobietach :)
    Pozdrawiam i miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak sądzę... Jest mi niezmiernie przykro, bo bardzo liczyłam na ten tytuł

      Usuń
  3. To, w jaki sposób książka została wydana jest godne podziwu, nadal nie mogę oprzeć się tej fantastycznej okładce. Ale zgadzam się, zdecydowanie bardziej nada się jako prezent dla młodszego czytelnika. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nadal zachwycam się nad okładką i ilustracjami, ale szkoda, że nad treścią nie miałam takich ochów i achów

      Usuń
  4. nie przeczytałam i chyba nie przeczytam :D ale torba świetna!
    https://ksiazkioczamirudej.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Jako dawny mat-fiz i aspirujący inżynier musiałam ją mieć, najlepszy prezent od mojej ulubionej osoby!

      Usuń
  5. Możliwe, że gdyby w książce przedstawiono mniej kobiet, a w bardziej rozbudowany sposób, mogłaby wypaść jeszcze lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie jestem pasjonatką kosmosu (te czasy już minęły), ale bardzo podoba mi się okładka i lubię takie mini biografie. Z chęcią po nią sięgnę ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzeba pamiętać, że to książka skierowana do młodszych, a nie zupełnie dorosłych. Biografie kosmicznych kobiet nie są jakieś bardzo pełne, żeby dzieci nie zrazić. Myślę, że pod względem wprowadzenia dziecka do czytanie gatunku i przedstawienia mu tych kobietek książka robi świetną robotę :D Chcoaż ja chyba też chciałabym trochę więcej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie uważam, że ta książka nie ma zbyt wielu dydaktycznych treści, ot takie tam pisanie. Jednak wprowadzenie i ustęp o podróżach na Marsa to już inna historia, te są cudowne i najchętniej czytałabym je sobie przed snem.

      Usuń
  8. niestety ale ta książka nie jest dla mnie ;/
    pozdrawiam
    jeszczerozdzial

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz