"Simon oraz inni homo sapiens" Becky Albertalli



Ukrywający swoją orientację seksualną szesnastoletni Simon Spier uważa, że miejsce dramatów jest na scenie teatralnej. Jednak kiedy napisana przez niego wiadomość mailowa wpada w niepowołane ręce, pojawia się ryzyko, że jego wielki sekret ujrzy nagle światło dzienne. Simon pada ofiarą szantażu: jeśli nie zostanie swatem dla klasowego błazna, Martina, wszyscy dowiedzą się, że jest gejem. A co gorsza, w niebezpieczeństwie znajdzie się także Blue, chłopak, z którym Simon wymienia maile.

Ostatnimi czasy książki o tematyce lgbtq+ stają się coraz bardziej popularne i muszę przyznać, że moja wewnętrzna działaczka o równość jest tym zachwycona. Tym bardziej nie mogłam przejść obojętnie, gdy nadarzyła się okazja przeczytania tej pozycji. Ów tytuł kusił mnie od dawna, ale dopiero narastająca we mnie ekscytacja odnośnie adaptacji (która moim zdaniem jest świetna, dużo różni się od powieści, ale nadal jest to złota produkcja) sprawiła, że wręcz napaliłam się na historię Simona. Poza tym uwielbiany przeze mnie Adam Silvera uwielbia tą książkę, zatem musiała być dobra. Mówię otwarcie, że spodziewałam się czegoś niesamowitego... Czy to dostałam?



Zacznijmy od omówienia fabuły i nie chodzi tu oczywiście o spoilery. Muszę przyznać, że pomysł jest mało oryginalny, gdy się nad tym zastanowić, ale bardzo życiowy. Ponadto mam wrażenie, że Albertalli jako pierwsza osoba pokazała nam tak złożoną i przede wszystkim autentyczną historię uczuć dwójki bohaterów literatury młodzieżowej. Zazwyczaj było to takie pierdu pierdu, dwa maile i wielka miłość (z góry przepraszam za pojawiający się kolokwializm, ale nie da się tego inaczej wyrazić). Tutaj mamy silne fundamenty, aby wierzyć w ciepłą relację Simona i Blue, a na tym bardzo mi zależało. 

"Cały czas się uśmiecham. Czasami jest tak, że o wiele więcej wysiłku kosztuje, by się nie uśmiechać."

Dodatkowo bardzo podobało mi się, że w tej książce nie było złej karmy za bycie gejem. Jasne, pojawiły się może z trzy sceny, które pokazują, że dzieciaki potrafią być okrutne, ale to nie o tym opowiada ten tytuł. Oczywiście popieram wszystkie pozycje, które skupiają się na problemie nękania osób wyróżniających się w jakikolwiek sposób, ale z czasem zaczęłam też doceniać książki o pozytywnym wydźwięku na równi z tymi smutnymi. Mam wrażenie, że one dobrze ilustrują fakt, że miłość naprawdę nie ma granic w płci, kolorze skóry czy religii, a dla mnie taki przekaz jest kluczowy.



W związku z tym przechodzę bezpośrednio do bohaterów, ale zacznę od tyłu. Rodzina Simona jest opisana jako niezwykle ciepła grupa ludzi, która troszczy się o siebie i mimo, że mają wady, jak wszyscy ludzie, są świetnym przykładem by powiedzieć 'tak powinno się traktować swoje dzieci'. Podobne odczucia miałam również do przyjaciół głównego bohatera, którzy wspierali go, gdy się przed nimi otworzył. Duże znaczenie ma tutaj też nauczycielka kółka teatralnego oraz Blue, który jest niezwykle odważną postacią. Jednak to tytułowy Simon Spier gra tutaj pierwsze skrzypce i takie miejsce zajął też w moim sercu. Autorka stworzyła obraz nastolatka, który poszukuje sam siebie, ale jest przy tym tak rozczulający i naturalny, że aż chce się mu życzyć wszystkiego, co najlepsze.

"(...) ludzie rzeczywiście są jak domy o wielkich pokojach i mikroskopijnych oknach. Może to i dobrze, bo dzięki temu nie przestajemy siebie zaskakiwać."

Podsumowując, powinniście jak najszybciej zabrać się za tą książkę, jeśli szukacie czegoś lekkiego, ale mądrego. Dla takich młodzieżówek nadal chce się pozostać młodym, uwierzcie mi. A kiedy już przeczytacie, nie zapomnijcie również o filmie, który również bardzo mi się podobał. 

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Papierowy Księżyc
Czytaliście już historię Simona lub byliście na niej w kinie? A może jeszcze nie poznaliście tego niezwykle uroczego nastolatka?

Wydawnictwo Papierowy Księżyc rozpoczęło również akcję "Wszyscy jesteśmy inni", dzięki której możecie poznać wiele ludzkich historii. Wystarczy, że na mediach społecznościowych wpiszecie hashtag #mojahistoria. Tutaj link do mojej, bardzo dziękuję za tak wiele ciepłych słów!


Ściskam, 
Gabcia 

Komentarze

  1. Mam tą książkę w planach już od dłuższego czasu.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie jak najprędzej ją przeczytasz, bo inaczej będziesz na siebie zła, że tak długo zwlekałaś!

      Usuń
  2. lubię lekkie ale mądre książki :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz