"Byłam tu" Gayle Forman


Cody Reynolds, zmaga się z samobójstwem najlepszej przyjaciółki. Poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: "czemu Meg odebrała sobie życie?" rzuci Cody w wir podróży tropem przyjaciółki, która z zapyziałego miasteczka wyjechała na prestiżowe studia, ale też do granic samopoznania i na spotkanie z wielkim niebezpieczeństwem.  Bohaterka będzie zmuszona zakwestionować wszystko, co dotąd uważała za pewnik. Nie tylko swoją relację z wspaniałą, charyzmatyczną Meg – ale i znaczenie takich pojęć, jak życie, miłość, śmierć i przebaczenie. 

Kilka lat temu było niezwykle głośno o "Zostań, jeśli kochasz" oraz jej kontynuacji. Tak jak film był dla mnie całkiem niezły, książka zostawiła ogromny niesmak. "Wróć, jeśli pamiętasz" trochę podbudowało u mnie opinię o serii, ale tylko na tyle abym na Goodreads (którego kiedyś namiętnie używałam) wystawiła ocenę 1/5. Postanowiłam wtedy, że będę unikać twórczości Forman jak ognia. Skończyło się jednak na tym, że nie raz zastanawiałam się, czy dać jej jeszcze jedną szansę. Okazja nadarzyła się, gdy w wakacje spiesząc się na autobus w centrum Warszawy, zauważyłam Świat Książki. Jak tu nie wejść, skoro trwają letnie wyprzedaże. I tak oto "Byłam tu" znalazło się na dnie mojej torby, a mój portfel był lżejszy o 15 złotych.

Główną bohaterkę, Cody, poznajemy niedługo po samobójstwie jej najlepszej przyjaciółki. Dziewczynie ciężko się pogodzić z tą stratą, zwłaszcza że ma wrażenie, iż nie rozstały się w najlepszej atmosferze. Nie jest trudno wyobrazić sobie co czuje, złość: smutek, ale też i wielkie rozczarowanie samą sobą, bo zawiodła Meg, nie pomogła jej.

"Jak to możliwe, by zdecydować się na śmierć, a potem zająć bieżącymi sprawami jakby nigdy nic? Jeśli da się to zrobić - czemu nie dało się żyć dalej?"


Cody to moim zdaniem postać, która wiernie oddaje osobowość, a raczej zmiany zachodzące w charakterze osoby, która przeżywa stratę kogoś bliskiego. Jest to też jedna ze stosunkowo niewielu żeńskich bohaterek, która nie irytowała mnie swoim zachowaniem. W pewnym sensie mamy bardzo autentyczną kobietę, która musi radzić sobie z życiem, w tym zazdrością, niemocą. To nie jest nastolatka, która jest nieświadoma realiów świata, jest silna i walczy o swoją niezależność, co bardzo przypadło mi do gustu.

Tak naprawdę każda wykreowana w tej książce postać jest ambiwalentna, co odpowiada naturze człowieka. Nikt nie jest tylko paskudny, czy tylko dobry. Każdy ma jakieś problemy, każdy potrafi być zgorzkniały, ale każdy z nas ma też w sobie dobro i chęć niesienia pomocy. Podobało mi się, że osoby, które nie zyskały mojej sympatii na początku, ujawniały swoje wnętrze i pod koniec mogłam z czystym sercem stwierdzić, że te kreacje przedstawiają wartościowych ludzi. Świetnym przykładem jest tutaj Ben lub mama Cody.


"To nie w porządku, że istnieją takie dni jak ten. Że przyjdzie wiosna. Jakaś część mnie wolałaby, żeby ta zima trwała wiecznie."

Pozycje, które poruszają tematy chorób psychicznych na starcie dostają u mnie większy rygor. Nie ważne czy przedstawiają osobę chorą czy bliskiego, który ma za zadanie wspierać tych, którzy tego potrzebują. Bardzo ciężko jest napisać powieść, która wiernie odda ten obraz, jednak Forman się udało, co w porównaniu z beznadziejnie ukazaną traumą w "Wróć, jeśli pamiętasz" uważam za genialny postęp.

Ta książka przekazuje bardzo ważną wiadomość. Samobójstwo nie wpływa wyłącznie na bliskie nam osoby. Tak wielki akt samoagresji sprawia, że ludzie z naszego otoczenia kwestionują swoje decyzje czy interakcje z nami. Samobójcy często zdają sobie sprawę, że ich decyzja zaboli rodziców czy przyjaciół, ale zapominają, że nawet nauczyciel, który pięć miesięcy temu postawił im słabą ocenę, może czuć się winny.

Oczywiście nie chcę tu wnikać w psychikę indywidualnych jednostek. Samobójstwo jest samolubne, ale jest też w tym coś odważnego, co może okropnie brzmi, ale tak uważam. Jednak jeśli macie problem tak głęboki, że myślicie o tym na poważnie, powinniście się z kimś podzielić swoimi lękami. Nikt nie obiecuje wam, że spotkacie osoby, które zamiast"będzie lepiej", powiedzą "będę z tobą przez ten trudny czas", ale nie dowiecie się tego, jeśli nie spróbujecie. Warto mieć na uwadze, że nasza decyzja wpłynie na naprawdę wielu ludzi.

A wracając stricte do książki, muszę powiedzieć, że naprawdę mi się podobała. W żaden sposób nie przypominała źle wspomnianej serii, pochłonęłam ją w jeden dzień i zdecydowanie nie żałuję tych 15 złotych ;)

Lubicie książki Forman? Może uważacie, że inne jej tytuły są równie interesujące co "Byłam tu". Jeśli tak, to dajcie mi proszę znać.

Pozdrawiam,
Gabcia ♥


Komentarze

  1. Kiedyś koleżanka mi powiedziała, że lubi ksiązki tej autorki (autora?) bo jak na ten gatunek są niewielkich rozmiarów i da się je łatwo przełknąć ;) Sama jeszcze nie miałam okazji nic przeczytać. Ale może kiedyś się skuszę. Blog dodaję do obserwowanych i będę wpadać po ciekawe recenzje i zachwycić oko pięknymi zdjęciami ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie

    czytankanadobranoc.blogspot.ie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za ciepłe słowa :) Ja nie wiem co w tej chwili myśleć o tej autorce, ale być może z czasem się do niej przekonam i zapomnę o nieszczęsnym pierwszym spotkaniu z jej twórczością.

      Usuń

Prześlij komentarz