Przedpremierowo: "Srebrny łabędź. Elite Kings Club #1" Amo Jones



Madison Montgomery to typowa dziewczyna z bogatego domu. W życiu nastolatki wszystko się zmienia, kiedy jej matka dopuszcza się zbrodni, a potem popełnia samobójstwo. Wybucha skandal, przez który dziewczyna znajduje się na językach wszystkich. Gdy ojciec Madison ponownie się żeni, zapada decyzja o przeprowadzce, a dziewczyna trafia do prywatnej szkoły. Mogłoby się wydawać, że to jej szansa na nowy start…
Madison przekonuje się, że mury szkoły skrywają straszne tajemnice, a wszystkimi uczniami rządzi grupa dziesięciu niepokornych chłopaków. Elite Kings Club rozsiewa wokół siebie aurę tajemniczości i terroru. Chociaż dziewczyna nie chce wierzyć plotkom na ich temat, zaczyna mieć wątpliwości, kiedy wpada w oko przywódcy elitarnego klubu. Okazuje się, że Bishop zaczął na nią polowanie.


Mimo, że nie zdarza mi się sięgać po tego typu literaturę, gdzie opis zapowiada nam najprawdopodobniej zwykły erotyk, ta książka od razu przyciągnęła moje oko. Nie wiem czy to kwestia okładki, a może faktu, że ten tytuł skierowany jest do młodszych osób niż na przykład cykl o Grey'u. Oczekiwałam więc młodzieżówki z delikatnymi, nacisk na to słowo, scenami erotycznymi. Co otrzymałam?

Madison poznajemy jako świeżą uczennicę liceum dla rozpuszczonych dzieci miliarderów. Razem z bohaterką przeżywamy jej pierwszy dzień i już tutaj mamy pozytywne zaskoczenie. Okazuje się, że Mads nie jest irytującą panną, która uważa, że wszystko jej wolno. Tak naprawdę mamy tutaj obraz samodzielnej i świadomej swoich atutów dziewczyny. To nie jest Anastasia Steele, która przegryza wargę co pięć stron książki.

Ogólnie mogę szczerze powiedzieć, że główni bohaterowie nie są bezpłciowi. Opinia ta odnosi się zarówno do Madison, jak i jej przyjaciółek oraz Bishopa i Nate'a, dwóch członków Elite. Myślę, że w takich tytułach ciężko doszukiwać się jakiejkolwiek głębi psychologicznej i zaskakujące było dla mnie, że część bohaterów ją posiada. Nie wszyscy, bo wtedy byłoby zbyt pięknie, ale wiążące dla fabuły postaci reprezentowały sobą dobrze skrojony obraz. Osoba nie była definiowana tylko przez jedną cechę.

Tak jak na początku pisałam, spodziewałam się raczej ograniczonej ilości scen erotycznych, ale Amo Jones postanowiła zaskoczyć mnie w połowie jazdy autobusem (mojej, bo zawsze czytam w drodze) bardzo wyuzdanym stosunkiem. A potem jeszcze raz. I jeszcze raz. I chyba z dodatkowe dwa czy trzy razy ;) Warto o tym wspomnieć, bo jest to już pewne ograniczenie dla osób poniżej 16 roku życia.

Jeśli chodzi o przewidywalność fabuły, to moje zdanie w tej kwestii jest bardzo ambiwalentne. Z jednej strony z góry wiemy, że Mads i Bishop będą razem, jednak wiele wydarzeń naprawdę mnie zaszokowało i były dla mnie niespodziewane. Do tego stopnia wciągnęłam się w akcję, że udało mi się przeczytać tą pozycję w niecałe cztery godziny, co moim zdaniem świadczy pozytywnie o książce.



No i moje osobiste ochy i achy nad czarnymi stronami na początku rozdziałów. Taka estetyka bardzo mi pasuje i za każdym razem była oczarowana tym rozwiązaniem.

Więc jeśli potrzebujecie książki, która was rozerwie to serdecznie polecam "Srebrnego łabędzia". Ja nie raz wybuchnęłam głośnym śmiechem, zaczerwieniłam się lub wstrzymywałam oddech z wyczekiwaniem na rozwój wydarzeń. Teraz zostaje mi tylko zachęcić was do czytania oraz czekanie na kolejną część :)

Premiera 16 lutego! Za możliwość przeczytania tego tytułu dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.

Pozdrawiam, Gabcia ♥


Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Myślałam, że moja też nie, ale książka pozytywnie mnie zaskoczyła ;)

      Usuń
  2. Mam ją już na półce i niedługo zaczynam czytać :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz