"Dzikusy: Upiór nawiedził Europę" Sabri Louatah



Drugi tom proroczej sagi literackiej Sabriego Louataha. Europę nawiedził upiór, którego imię brzmi Nazir Narrusz. Pogrążył Francję w niespotykanym dotąd chaosie. Jest samotnym wilkiem czy może ktoś za nim stoi?


Po zamachu na Idera Szawisza, pierwszego kandydata na prezydenta arabskiego pochodzenia, cała Francja wstrzymuje oddech w oczekiwaniu na wynik wyborów. Spełnia się najdziwniejszy ze scenariuszy – prezydentem-elektem po raz pierwszy w historii zostaje człowiek pogrążony w śpiączce…

Niedawno na blogu pojawił się post dotyczący pierwszego tomu tej tetralogii, więc jeśli zawędrowaliście tu przez przypadek i nie macie pojęcia, co to za seria, to odsyłam was do krótkiej recenzji wcześniejszej części (link do recenzji).




Nie przedłużając już bardziej, bo może część z was nadal zastanawia się nad kupnem tej książki i kontynuowaniem historii rodziny Narrusz, odpowiadam wam, że warto. A jeśli ciekawi was dlaczego, to zapraszam do dalszego czytania...

"Francuskie wesele" zostawiło nas z niepewnością odnośnie narodowej, ale i wewnętrznej - rodzinnej katastrofie. Wyobrażacie sobie, że wasz krewny próbuję zamordować kandydata na prezydenta? Otóż kabylskiej rodzinie również nie mieści się to w głowie. Po raz kolejny mamy do czynienia z bardzo kompletnymi obrazami psychologicznymi bohaterów, autor kontynuuje trafne przybliżanie nam ich osobowości, co moim zdaniem stanowiło największy plus opowieści już w pierwszym tomie. Biorąc pod uwagę, że cała seria jest jego debiutem literackim, tym bardziej wpływa korzystnie na moją ocenę jego kunsztu pisarskiego.




Fabuła "Dzikusów II" mogłaby sama się obronić, w końcu mamy tam niespodziewane zwroty akcji związane z Nazirem, ale także nieprzewidywalne, a mimo to dość prawdopodobne w dzisiejszych czasach scenariusze. Jednak właśnie to połączenie, wydarzeń z kompletnymi postaciami, sprawia, że ta saga tak wciąga.

Wiem, że sporo osób narzekało na oporny rozwój akcji w pierwszym tomie. "Upiór nawiedził Europę" charakteryzuje się o wiele większą dynamiką, co może być dla nich wielkim plusem. Osobiście nie przeszkadzało mi skupienie się na cechach bohaterów, tak jak było to we "Francuskiem weselu", gdzie ten aspekt stanowił 70% treści. Jednak muszę przyznać, że ten tom wydał mi się bardziej dojrzały. Autor w 100% wykorzystał potencjał historii, do tego nie brakowało w niej opisów postaci. Ba, mamy tutaj portrety nie tylko rodziny Narrusz, ale również osób z ich otoczenia. Co pozwala nam na jeszcze głębsze zanurzenie się w fabułę.

Jeśli macie jakiekolwiek wątpliwości odnośnie kontynuowania serii, to radziłabym jednak danie tym książką szansy, a jestem pewna, że wywalczą sobie szczególne miejsce w waszych sercach. "Dzikusy" to historia niezwykle odważna, dojrzała i poruszająca poważne problemy.  Warto jest czytać takie pozycje, zwłaszcza kiedy zarzucają nas masą pustych książek, które dobre są na odprężenie, ale nie wnoszą nic do naszego życia.

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu W.A.B. 

Pozdrawiam,
Gabcia

Komentarze